wtorek, 2 czerwca 2009

Strategia nieprzyjaciela: powstrzymać cię od modlitwy

Od 5 miesięcy staram się modlić codziennie rano. Dawniej przez lata modliłem się wieczorem, często przed albo nawet po północy... Na początku stycznia miałem we wspólnocie krótką konferencję w oparciu o fragment Ewangelii (Mk 1,30-38), gdzie Jezus po uzdrowieniu teściowej Piotra, "nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił". Pamiętam, że wyznałem wtedy iż ja od wielu lat mam trudności z modlitwą rano, więc modlę się późnym wieczorem. Ale tego właśnie wieczora po konferencji przyszła mi myśl, aby następnego dnia wstać wcześniej i modlić się rano, co o dziwo ... bez trudu mi się udało. Następnego dnia było podobnie, i ... następnego i ... tak mija już pięć miesięcy, a ja wciąż modlę się ... rano i widzę tego duże owoce.
Dziś rano na modlitwie zmagałem się długo z rozproszeniami. Najpierw "oglądałem" mecze NBA, potem zaś w jakiś niezrozumiały sposób "przyszło" do mnie współczucie dla studentów, którzy zginęli pół roku temu w Tatrach, a których ciała niedawno znaleziono w Dolinie Pięciu Stawów... W ten sposób szybko "mijała" mi modlitwa. W każdej mojej modlitwie osobistej od kilku miesięcy modlę się też językami. Dzisiaj jakoś nie mogłem się "zabrać" do tej modlitwy. Słuchając padającego za oknem deszczu, śpiewałem sobie w duchu: niechaj zstąpi Duch twój i odnowi ziemię, życiodajny spłynie deszcz na spragnione serce... Ale wciąż moje serce było gdzieś daleko...
Sięgnąłem po jedną z książek, leżących na stoliku koło łóżka i otworzyłem ją "na chybił trafił". W książce mówiącej o "chodzeniu w Duchu", autor dzieli się swoim doświadczeniem odkrycia wagi modlitwy językami, która jest potężnym orężem życia duchowego. W tym momencie książka otworzyła mi się na podrozdziale...: Strategia nieprzyjaciela: powstrzymać cię od modlitwy.
A wieczorem na naszej diakonii rozeznającej przygotowującej spotkania modlitewne Jacek miał krótką konferencję o regułach rozeznawania duchów, zwłaszcza odkrywania działania złego ducha, który czai się i szybko chce nas odciągnąć od każdego dobra... Jacek przypomniał rzeczy oczywiste, wydawało się, dla każdego jezuity...

10 komentarzy:

  1. dziękuję za odpowiedź, i za powtórzenie..tego co ojciec mówił w Surażu :P
    A powtarzanie tych samych treści czyni wiedzę bardziej uporządkowaną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobne przemyślenia. Od mniej więcej roku staram się przed pracą uczestniczyć we Mszy Św. porannej. Od kwietnia jednak "dziwnym" zbiegiem okoliczności nie udaje mi się być na Mszy bo albo mam tygodnie gdzie pracuję na 6 rano, albo znajduję wymówkę. Po przeczytaniu wpisu na blogu dotarło do mnie, że zbyt łatwo oddałem ten dar częstego uczestniczenia we Mszy Św.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się jak to jest możliwe, żeby Ksiądz zostawiał modlitwę na sam wieczór, a dopiero od 5-ciu miesięcy modlił się rano...ale z drugiej strony wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, którzy nieustannie muszą powracać do Boga i w Nim wzrastać.
    Modlitwa Nas wzmacnia i szatan bardzo dobrze wie o tym, dlatego podwija rękawki i walczy z nami aby nas zniechęcić w czynieniu dobrze. Jakby tak spojrzeć z boku, to całe nasze życie jest takim polem bitwy z tym kto bez przerwy chce nas odciągnąć od Miłosiernego Boga

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak sam tytuł wskazuje "Strategia nieprzyjaciela: powstrzymać cię od modlitwy ". tyczy się też to księży, ojców. Mimo codziennej modlitwy brewiarzowej nakazanej odgórnie :)
    I podobnie jak napisałeś..modlitwa to fundament naszej relacji ze Stwórcą..
    Mam również z tym problem. Jestem w świecie, dużo spraw nie wykonanych wcześniej, bo się nie chciało.. bo coś tam etc. brak dyscypliny i brak modlitwy.. i resztę można sobie dośpiewać :P Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. też kiedyś próbowałam się modlić rano, ale nie wyszło, widać nieprzyjaciel skutecznie powstrzymywał. i może to niewłaściwe, ale modlę się tylko w nocy, nie licząc mszy, adoracji, ale ważne, że owoce są ;) a rano musi mi wystarczyć krótkie przywitanie z Panem i modlitwa do Ducha Świętego:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ...pewna osba zachęcała mnie, żebym modliła się 30minut(dobrze, że bez siekiery;p) dziennie w językach i stosuję się do tej zasady, choć nie jest to jeszcze regularne,to uczyniłam już i tak znaczne postępy...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. nam ojciec Sławek..zapraszał tej modlitwy w czasie weekendowych rekolekcji,by codziennie modlić się modlitwą w językach przez 7minut, mi nadal trudno to odrobić, ale czasem świergoli mnie, aby konkretnie za kogoś się pomodlić..to i to czynię :)albo przed egzaminem jak się denerwuję.. Anonimowa jesteś z Trójmiasta?

    OdpowiedzUsuń
  8. tutaj pisze kilka osób, więc zacznę się jakoś podpisywać ze by nie było tylko "anonimowy"
    anonimów jest tutaj z dwóch:))conajmniej:))
    Jagódka

    OdpowiedzUsuń
  9. to dobrze, bo o mnie można przeczytać, bo udostępniłam swój profil, konto na gmail daje takie możliwości :) ja jestem alicja :)

    OdpowiedzUsuń
  10. witaj Alicja:)
    Jagódka

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

web stats stat24 wizyt na stronie od 15.01.2010