czwartek, 21 kwietnia 2011

Czekoladki Malaga


Z ostatniego wpisu na temat postu, który Bóg uznaje, można było wywnioskować, że moje ulubione czekoladki to Malaga. Tydzień temu w czwartek dostałem paczkę, na której nie było nadawcy. Z pieczątki odczytałem, że paczka pochodzi z Błonia. W niej była kartka, na której ktoś napisał:
Niespodzianka = Radość
Radość = Uwielbienie
Uwielbienie i Większa Chwała Boga! :)
Podaj dalej - zrób komuś niespodziankę!
W paczce ponadto były... czekoladki Malaga. Zdałem sobie sprawę, że ten niezwykły akt wrażliwości, jaki ktoś okazał wobec mnie, jest niezwykłym powiewem Ducha. Duch Jezusa, Duch Boży, który jest Duchem Miłości, działa przecież najpełniej w każdym geście miłości i troski o drugiego człowieka.
Następnego dnia w piątek do Lublina przyjechała Magda, studentka z Wrocławia, która przywiozła mi między innymi ... czekoladki Malaga. W sobotę natomiast na rozmowę przyszła pewna siostra zakonna, która przyniosła mi całą pudełko ... czekoladek Malaga.
Pomyślałem, że podzielę się tym na blogu, (oczywiście nie po to, aby teraz wszyscy obdarowywali mnie moimi ulubionymi czekoladkami ;-), ale dlatego, aby powiedzieć, że Duch wieje przede wszystkim w "prostych" gestach miłości. Niestety, zaniedbałem to i ów "czas łaski" świadectwa minął.
Dziś rano, patrząc na koszyk czekoladek na moim stoliku, pomyślałem, że to ostatni moment, aby o tym napisać, choć i tak będą to już "odgrzewane Malagi" ;-).
I oto dziś w południe wpadła do mnie szefowa sekretariatu, która przyniosła mi pudełko ... czekoladek Malaga.
Dziękuję też dziś wszystkim, którzy pamiętali o mnie w modlitwie!
web stats stat24 wizyt na stronie od 15.01.2010