Dziś rano zadzwoniła do mnie szefowa Sekretariatu naszego duszpasterstwa akademickiego, za który jestem odpowiedzialny jako duszpasterz. Poinformowała o jednej rzeczy i powiedziała, że dziś nie przyjdzie na dyżur do Sekretariatu, bo się rozchorowała. Przyszło mi na myśl, aby ją odwiedzić. Nigdy nie byłem u niej na stancji, a mieszka tylko kilka minut od KUL. Umówiliśmy się, że przyjdę po 14.00. W drodze pomyślałem, że kupię jej jakieś owoce. Zaszedłem do takiego klasycznego "warzywniaka". Tam wybrałem: mandarynki, banany, kiwi i dużą pomarańczę. Popatrzyłem jeszcze na jabłka, ale uznałem, że są zbyt pospolite... I taką siateczkę witamin jej przyniosłem.
Wieczorem byłem zaproszony na herbatę na stancję przez pewną parę z naszego duszpasterstwa. Oprócz herbaty z kuchni została przyniesiona sałatka owocowa. Gdy ją jedliśmy zacząłem przyglądać się, jaki jest jej skład. Wyliczyłem na głos: mandarynki, banany, kiwi, pomarańcze i ... jabłka, co potwierdziła autorka sałatki i zacząłem się śmiać. Wspomniałem im o mojej popołudniowej wizycie z owocami u szefowej Sekretariatu. Okazało się, że cały tydzień do dzisiejszej herbaty planowane były kremówki z pobliskiej cukierni. Ale dziś po południu gospodyni wpadła na pomysł ... sałatki owocowej.
...i pomyśleć, że hojność Boga jest jeszcze większa:)
OdpowiedzUsuńPan Bóg ma swoje rewelacyjne scenariusze.
OdpowiedzUsuńOpowiedz Mu o swoich planach, a Go rozśmieszysz.
Jednak myslę, że jak zaczniesz Mu opowiadać o tym dniu - szczerze się usmiechnie.
Zastanowiło mnie, gdzie jest granica pomiędzy przypadkiem, a działaniem Boga/Ducha Świętego itd. Bo czy tak zwyczajna rzecz, jak sałatka owocowa, nie jest po prostu kompletnym przypadkiem i zbiegiem okoliczności?
OdpowiedzUsuńto się właśnie nazywa zbieg okoliczności.
OdpowiedzUsuńAle Ojciec wcale nie napisał, że to jest działanie Ducha Świętego...
OdpowiedzUsuńNo właśnie Ojciec nigdzie nie pisze, że to jest działanie Ducha Świętego, ale nasze domysły, które wynikają z tego czemu, a może Komu jest poświęcony ten blog, mówię nam, że to jest działanie Ducha Świętego. Podobno nie ma przypadkowych przypadków. A Bóg Trójjedyny jest obecny w każdej chwili dnia i łączy różnych ludzi jednomyślnością...
OdpowiedzUsuńCzy to przypadek czy działanie Ducha Świętego, nie wiem. Może to po prostu uśmiechy od Pana Boga, takie Jego mówienie człowiekowi, że On jest obecny także w takich zwykłych, zwyczajnych wydarzeniach, rzeczach. W każdym razie kilka godzin temu moja znajoma zaprosiła mnie na sałatkę owocową:) Czekała od tygodnia, by móc ją zrobić dla kogoś i z kimś zjeść i dziś mnie zaprosiła, smaczna była:) Przed chwilą od niej wróciłam i przeczytałam tą notkę:)
OdpowiedzUsuń"Przez przypadek to można w ciążę zajść" - tak usłyszałam kiedyś od znaczącej dla mnie osoby. :P
OdpowiedzUsuńAle czy to działania Pana? Tak!!!! Bo facet zaskoczył by chorej kupić owoce! Kochani, nie obrażając Panów...to jest działanie Pana :D
Jakby się przyjrzeć bliżej, to żadne przypadki nie isnieją. Myślicie, że ten, który nas strzeże jak źrenicy własnego oka, traci nas z oczu choćby na chwilę? Nie! I cały czas kombinuje jak nam pokazać, że jest i że nas kocha. Im bardziej poznaję Pana, tym mocniej się o tym przekonuję ;)
OdpowiedzUsuń"Nie zdrzemnie się ani nie zasnie ten, Który cię strzeże" (czy jakoś tak)
Osobiście odczułam działanie Ducha Świętego, co prawda w nieco innej sytuacji, ale to doskonały przykład tego, że to co na ogół pojmowane jest jako przypadek, to tak naprawdę działanie Ducha.
OdpowiedzUsuńCiekawy blog. Będę zaglądać częściej. Zapraszam do mnie, może znajdziesz coś dla swojej duszy :)