wtorek, 19 października 2010

Duch wieje dalej :-)

Po dłuższej przerwie w pisaniu na blogu chciałbym prosić o wyrozumiałość tych, którzy oczekują systematyczności i zaglądają (zaglądali) tu często.
Nieobecność na blogu to nie tylko skutek dużej zmiany w moim życiu. Przeniosłem się bowiem z Gdyni do Lublina, gdzie od września jestem duszpasterzem akademickim na KUL. Zdaję sobie sprawę, że choć Duch wieje nieustannie, to stałem się przez ostatnie miesiące trochę nieczuły na Jego powiewy...

Od kilku dni wyraźnie czuję ponownie zaproszenie do wsłuchiwania się w poruszenia Ducha w moim życiu. Stąd także powrót do dzielenia się nimi.

Jednym z moich nowych "obowiązków" duszpasterskich jest opieka duchowa nad Wspólnotą Odnowy Oblubienica Ducha Świętego. W ubiegłym tygodniu po mszy św. wieczornej, która jest mszą "odnowową" przed kościołem akademickim jak zwykle zebrała się duża grupa młodych ludzi. Ja podchodziłem do wielu osób, aby się przywitać lub poznać z niektórymi. Zobaczyłem niedaleko jedną osobę, stojącą na uboczu samotnie. Pomyślałem, że czeka na kogoś albo liczy, że ktoś do niej podejdzie. Chciałem ją jakoś zagadnąć, ale w tym momencie podeszła do mnie studentka, której obiecałem pożyczyć torbę potrzebną do przeprowadzki. Idąc po torbę, kątem oka dostrzegłem, że tamta dziewczyna odchodzi sama. Poczułem jakby został stracony jakiś moment łaski spotkania. Przez głowę przemknęła mi nawet myśl, aby do niej podbiec i zagadać. Ale w końcu pomodliłem się w tym momencie mniej więcej tak: "Panie, nie pozwól, aby ta dziewczyna przez naszą nieuwagę i zabieganie odeszła stąd w poczuciu odrzucenia. Spraw, aby, jeśli tego potrzebuje, wróciła tutaj".
Następnego dnia także na wieczornej mszy spowiadałem. Po skończonych spowiedziach wyszedłem z kościoła i zobaczyłem, że za mną wyszła jakaś osoba. Podeszła do mnie i zapytała, czy może porozmawiać. Wydało mi się, że jest to ta sama osoba, którą widziałem dzień wcześniej. Zapytałem, czy przypadkiem wczoraj nie była na mszy i nie stała sama z boku, a potem odeszła. Ona potwierdziła, że tak. Ogromnie się ucieszyłem, że Pan tak szybko wysłuchał mojej modlitwy. Porozmawialiśmy więc, a ja zaprosiłem ją na spotkanie naszej Wspólnoty Odnowy, na którym ... się pojawiła w ostatnią niedzielę.

Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. (Łk 12,35-36)

14 komentarzy:

  1. Bóg prowadzi swoimi drogami. Czasami człowiek się boi podejść, wstydzi, zapomina języka... Czasami to jeszcze nie czas. Może to Twoja modlitwa sprawiła, że przyszła? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Ojcu na każdy dzień takiego kroczenia w Duchu Świętym:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ".....czuję ponownie zaproszenie do wsłuchiwania się w poruszenia Ducha w moim życiu". Chwała Panu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym, by i mnie Bóg tak szybko wysłuchiwał...może źle coś robię, może idę złą drogą, a może nie potrafię z Nim rozmawiać lub nie zasługuję :(((((.....trudne to....czuję pustkę i wielki smutek....

    KRUSZYNA

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę pozdrowić ode mnie Lublin i ukochany kościół akademicki:) B.

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest właśnie piękne, jak będąc wrażliwi na natchnienia Ducha, Pan Bóg może przez nas działać. Bóg zapłać ojcze za tą historię, pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj....coś słaby ten podmuch. A może już ksiądz nie chce się z nami dzielić poruszeniami Ducha?:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojcze, prosimy o nowe notki! Przeczytałam całego bloga i muszę przyznać że Ojca wpisy naprawdę umacniają!! Dlatego proszę z całego serca o jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
  9. Na bloga trafiliśmy "przypadkiem", po wcale nieprzypadkowym spotkaniu z ojcem Robertem. Dziękujemy Bogu za Was i Wasze codzienne dzieła. Agata i Darek Patalan z Czaplinka

    OdpowiedzUsuń
  10. I to są najpiękniejsze chwile - iść za głosem serca i poruszeniami Ducha Świętego, iść na krańce świata, patrzeć oczami Jezusa, kochać innych razem z Nim. Dla takich chwil warto żyć

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Ojcu, że poprzez modlitwę i swoją postawę przybliża Ojciec ludzi do Boga i przemienia przez to życie... Dziękuję za pomoc duchową! Niech Pan umacnia Ojca we wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  12. To piękne...Chciałabym, żeby i za mnie ktoś tak się pomodlił kiedy stoję z boku...albo kiedy czuję się samotna... tak jak dzisiaj :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta ikona wisi u mnie na ścianie ... od niedawna ... Długo leżała na krześle i czekała cierpliwie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

web stats stat24 wizyt na stronie od 15.01.2010