Wczoraj byłem na spotkaniu i mszy św. z ks. Johnem Bashoborą, który posługuje charyzmatami modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie. We mszy uczestniczyło kilka tysięcy ludzi. Ks. Bashobora głosił z mocą Słowo Boże oraz służył modlitwą i słowem poznania. Wierzę, że Pan posługiwał się nim.
We mnie jednak największe pocieszenie wywołało ... krzesło. :)
Na podeście, gdzie znajdował się ołtarz, były miejsca dla kapłanów. Większość z boku i kilkanaście krzeseł za ołtarzem. Gdy rozpoczęła się msza święta, zająłem miejsce na pierwszym krześle za amboną. Zauważyłem zaraz potem, że zabraknie krzesła dla tłumaczki - Edyty, z którą kilka razy w życiu się spotkaliśmy. Uczestniczyła m.in. w pierwszym spotkaniu naszego gdyńskiego DA w 2003 roku... Potem widzieliśmy się może 2 razy. Gdy wszyscy usiedli i rozpoczęło się 1 czytanie, okazało się, że Edyta stoi za plecami księży. Wstałem więc, wziąłem krzesło, na którym siedziałem i zaniosłem jej, aby mogła usiąść obok ks. Bashobory. Idąc poszukać sobie jakieś miejsce z boku za grupą księży, dostrzegłem, że za potężną kolumną, w pierwszym rzędzie jest jedno wolne miejsce... Jakby czekało na mnie. Potem okazało się, że dzięki temu w czasie homilii mogłem być bardzo blisko ks. Bashobory, widzieć jego twarz, a nie oglądać jego plecy i dobrze wszystko ... słyszeć.
Po mszy świętej przywitaliśmy się z Edytą, a ona powiedziała: Dziękuję za krzesło. Byłam już taka padnięta, że ledwo stałam...
"Owocem zaś Ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność. łagodność, opanowanie." (Ga 5,22-23)
We mnie jednak największe pocieszenie wywołało ... krzesło. :)
Na podeście, gdzie znajdował się ołtarz, były miejsca dla kapłanów. Większość z boku i kilkanaście krzeseł za ołtarzem. Gdy rozpoczęła się msza święta, zająłem miejsce na pierwszym krześle za amboną. Zauważyłem zaraz potem, że zabraknie krzesła dla tłumaczki - Edyty, z którą kilka razy w życiu się spotkaliśmy. Uczestniczyła m.in. w pierwszym spotkaniu naszego gdyńskiego DA w 2003 roku... Potem widzieliśmy się może 2 razy. Gdy wszyscy usiedli i rozpoczęło się 1 czytanie, okazało się, że Edyta stoi za plecami księży. Wstałem więc, wziąłem krzesło, na którym siedziałem i zaniosłem jej, aby mogła usiąść obok ks. Bashobory. Idąc poszukać sobie jakieś miejsce z boku za grupą księży, dostrzegłem, że za potężną kolumną, w pierwszym rzędzie jest jedno wolne miejsce... Jakby czekało na mnie. Potem okazało się, że dzięki temu w czasie homilii mogłem być bardzo blisko ks. Bashobory, widzieć jego twarz, a nie oglądać jego plecy i dobrze wszystko ... słyszeć.
Po mszy świętej przywitaliśmy się z Edytą, a ona powiedziała: Dziękuję za krzesło. Byłam już taka padnięta, że ledwo stałam...
"Owocem zaś Ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność. łagodność, opanowanie." (Ga 5,22-23)
pięknie...
OdpowiedzUsuńhm..niech ojciec coś napisze o tym spotkaniu z o.Johnem.. proszę... :)
myslałam o tych spotkaniach..ale finanse mi nie pozwoliły mi byc tam z Wami..
Issa zapraszam na mój blog:)
OdpowiedzUsuńOjcze, miałam nie komentować, ale... przyszła do mnie jedna myśl, gdy to czytałam... Właściwie przyszła już wczoraj, gdy opowiadał mi Ojciec o tym zdarzeniu... Duch Święty daje Ojcu coś niesamowitego- matczyne odruchy połączone z miłością ojcowską... Na to by podać Edycie krzesło wpadło niewiele osób, prawda? A wystarczyło posłuchać cichego wezwania Pana by ją dostrzec- i za to chwała Jezusowi! Amen :) Madzialena
OdpowiedzUsuńoddajemy coś, co wydaję nam się bardzo potrzebne, wręcz niezbędne... wzamian zyskujemy o wiele więcej- bycie blisko o.Johna, podziękowanie Edyty - to tylko niekóre z niespodzianek, jakie Bóg zaplanował...
OdpowiedzUsuńdzięki Ojcze!
Krysia
ojcze..proszę o nową notkę..
OdpowiedzUsuńco tam u Ojca się dzieje..i co warte jest napisania na blogu???
Witam Cię Sławku!!! Widzę, że ewangelizujesz gdzie się da! Szacun dla Ciebie i podziw za 100% działania :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga - zawsze będzie można podyskutować:)
pozdrawiam serdecznie i szaro
kojot
Na prawdę wspaniałe... Tyle w tym dobra Boga które objawił przez człowieka. Nawet trochę mnie to wzruszyło. Zapraszam na forum Katolickie gdzie prowadzi się ciekawe dyskusje: http://www.jesusloveyou.fora.pl/index.php
OdpowiedzUsuńBóg z wami!
Przewielebny Ojcze,wakacje się skończyły...!;);)
OdpowiedzUsuńta notka o krześle jest b.fajna...ale z czasem może się znudzić...;)
Krystyna
słyszałam ze ojciec mial pomysł na notkę ale jakoś nie wyszło.. więc zacznę prosić.. :) inaczej ojca..a moze mailami ?
OdpowiedzUsuńChwalebny Ojcze, a ja stwierdzę, iż Krystyna ma całkowitą rację;) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNatalia
witajcie dziewczyny..czyżby to skb sie obudziło..a jesli nie to wybaczcie..ale ten epitet Chwalebny jest mi znajomy:P hm ja bym powiedziała Sławetny.. ale to hyba już nie działa..i nic nie mówi.. ://// (sad)
OdpowiedzUsuń